Moje komentarze
18.I
Ten kto pamięta czasy stanu wojennego, czasy... dawne czasy to i może pamięta słynne wyroby czekoladopodobne. Tak się składa że dosyć dobrze pamiętam te ″czekolady″, smakowało to jak domieszka czegoś z czymś... z czekoladą miało to mało wspólnego. Przypomina mi się też film pt. Poszukiwany, poszukiwana i ″badanie″ ile jest cukru w cukrze. Dlaczego wspominam o tym? Właśnie czytam raport z kontroli w sklepach z jakość produktów żywnościowych.Ser składający się niemal wyłącznie z tłuszczu roślinnego, deser czekoladowy bez czekolady i pasztet grzybowy bez grzybów - to tylko niektóre produkty niespełniające norm.Niestety dawne czasy chyba powracają w innej formie i pod płaszczykiem niby dobrej jakości a tak naprawdę jest to mierna jakość w kolorowym opakowaniu. Trzeba przyznać że opakowania zrobiły kolosalny postęp w stosunku do tych z dawnych czasów (mówię o latach komuny)... czy jednak to co jest w środku jest tym czym ma być? Widać że jest pogoń za tym co jest tanie, wszelkie promocje są powszechne w sklepach i ludzie się nabierają na to... co prawda jest to spowodowane w dużej mierze biedą wśród najniższej klasy. Nie oszukujmy się towar droższy jest przeważnie lepszy jakościowo, widać to wyraźnie w żywności.
Najczęstszą nieprawidłowością było dodawanie innego składnika - do mięsa mielonego wołowego tańszej wieprzowiny, a parówki cielęce zamiast cielęciny zawierały drób. Inne to zastosowanie nazw, które nie były adekwatne do informacji zamieszczonych w wykazach składników (w schabie w majeranku producent deklarował mięso z kurczaka, a w pasztecie grzybowym nie zadeklarowano grzybów!).
Rafał | 2011-01-18 17:27:52 (Wtorek)